30 lat obozu Trójki
W tym roku po raz 30 na Hali Szrenickiej odbędzie się Obóz Narciarsko-Taneczny Radiowej Trójki.
Miałam szczęście uczestniczyć w nim 2 razy i zasmakować solidnej szkoły na stoku i na parkiecie oraz pozytywnych wariatstw uprawianych w gronie prześwietnych koleżanek i kolegów.
Od początku obozom przewodzi niezastąpiony Henio Sytner i dla niego własnie szykujemy wielki album pamiątkowy( ale o tym szaaa- to niespodzianka!) Kto może , kto chce, kto był kiedykolwiek na Hali na obozie może przygotować swoja kartę.
Z moją wiąże się całkiem fajna historia... Każdy obóz kończą zawody w slalomie na stoku i Turniej Taneczny w przebraniach. W turnieju można startować w wielu tańcach i każdy tańczyć z innym partnerem. Jakoś tak wyszło, że do walca angielskiego zabrakło już "dobrych" partnerów więc wymyśliłam sobie,ze zatańczę sama...albo z kijem od miotły. Pięknie nie będzie ale zapewne wesoło... Jak Henio usłyszał o moich zamiarach to zrugał mnie za ten pomysł, argumentując,że taniec to ekspresja miedzy partnerami, sztuka wzajemnego zrozumienia....
Ale ja się uparłam- skoro mówi, że ma być partner, a nie szczotka, to będzie partner.
W totalnej konspiracji powstał PAPIERMAN- człowiek z kartonu przyobleczony w pożyczoną męska odzież, otrzymał nr turniejowy i ... tak zostaliśmy parą.
W tym tańcu prowadziłam jednak ja :)
Sala wyła z zachwytu, a my (tj. ja) wygraliśmy walca angielskiego.
W turnieju wystąpiłam przebrana za czarnego kota, stąd już na zawsze w kręgach obozowych zostałam Czarnym Kotem
Miałam szczęście uczestniczyć w nim 2 razy i zasmakować solidnej szkoły na stoku i na parkiecie oraz pozytywnych wariatstw uprawianych w gronie prześwietnych koleżanek i kolegów.
Od początku obozom przewodzi niezastąpiony Henio Sytner i dla niego własnie szykujemy wielki album pamiątkowy( ale o tym szaaa- to niespodzianka!) Kto może , kto chce, kto był kiedykolwiek na Hali na obozie może przygotować swoja kartę.
Z moją wiąże się całkiem fajna historia... Każdy obóz kończą zawody w slalomie na stoku i Turniej Taneczny w przebraniach. W turnieju można startować w wielu tańcach i każdy tańczyć z innym partnerem. Jakoś tak wyszło, że do walca angielskiego zabrakło już "dobrych" partnerów więc wymyśliłam sobie,ze zatańczę sama...albo z kijem od miotły. Pięknie nie będzie ale zapewne wesoło... Jak Henio usłyszał o moich zamiarach to zrugał mnie za ten pomysł, argumentując,że taniec to ekspresja miedzy partnerami, sztuka wzajemnego zrozumienia....
Ale ja się uparłam- skoro mówi, że ma być partner, a nie szczotka, to będzie partner.
W totalnej konspiracji powstał PAPIERMAN- człowiek z kartonu przyobleczony w pożyczoną męska odzież, otrzymał nr turniejowy i ... tak zostaliśmy parą.
W tym tańcu prowadziłam jednak ja :)
Sala wyła z zachwytu, a my (tj. ja) wygraliśmy walca angielskiego.
W turnieju wystąpiłam przebrana za czarnego kota, stąd już na zawsze w kręgach obozowych zostałam Czarnym Kotem
heh całkiem niezła historia ;) ja wiedziałam, że Ty nie jesteś taką "normalną" babeczką :P:P:P ...zawsze zakręcona jak naleśnik ;) pozdrawiam gorąco Czarny Kocie ;)
OdpowiedzUsuńCzarny Kocie nie znałam Cię z tej strony... super!
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje Candy
OdpowiedzUsuńhttp://17blondynka.blogspot.com/2013/01/cukieraski.html
Pozdrawiam
Kocham Trójkę miłością przewielgachną dlatego tym bardziej podoba mi się Twój albumowy pomysł(pomimo, że na obozie nie byłam ani razu). Twój PAPIERMEN w tak dostojnym, kocim towarzystwie mnie zachwycił. Zastanawiam się tylko, czy udało się podzielić nagrodę na tak niespotykanych mistrzów tańca ;)))))
OdpowiedzUsuń