Pierwsze koty...

Szału nie ma, ale jest pierwsze skończone decu. Wiem jakie popelnilam błędy i spróbuje się na nich pouczyć...Tak czy inaczej jest: "magnetyczny" kot, podrasowany farbami akrylowymi...




Kilka rozgrzebanych prac wciąż leży i czeka na zmiłowanie. Może się zmotywuję, bo ta pierwsza-najpierwsza decu-rzecz wyszła znacznie lepiej niz ten kocur. (lokalny guru w dziedzinie decupage pochwalił ;0)


Komentarze

Prześlij komentarz